Wszyscy wiemy, jak działa taktyka wysyłania fejków (pozornych ataków) na przeciwnika. Udając atak, zmuszamy przeciwnika do zgromadzenia obrony w określonym miejscu. Sami tymczasem atakujemy zupełnie inny cel.
Wystarczy jednak pograć w Plemiona przez kilka miesięcy, by takie zabiegi nas nie zaskakiwały. Czym w takim razie możemy zaskoczyć przeciwnika?
Wystarczy jednak pograć w Plemiona przez kilka miesięcy, by takie zabiegi nas nie zaskakiwały. Czym w takim razie możemy zaskoczyć przeciwnika?
Taktyka na raz
Nie odkryję Ameryki, zwracając Waszą uwagę na celowość wysyłania pozornego wsparcia do wiosek atakowanych fejkami. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z faktu, że wobec młodszych lub mniej doświadczonych graczy ta taktyka bywa bardzo skuteczna. Pod jednym warunkiem - wykorzystać ją możemy raz, góra dwa. Później należy zmienić strategię, ponieważ gracz po przeciwnej stronie może przewidywać nasze ruchy. Tak jak na macie lub ringu - po kilku minutach walki wiesz już, którą ręką zawodnik wyprowadza cios, jak ustwia nogi przed kopnięciem lub jak balansuje tułowiem nim nas zaatakuje. Dostosowanie obrony i kontr nie stanowi wówczas żadnego problemu.
Nocne przejmowanie
Krótko po powrocie na Plemiona dostałem zastępstwo na koncie Oskimmma. Kilka dni wcześniej jeden z najbardziej agresywnych graczy przeciwnego plemienia (DNR) przejął mu wioskę. Postanowiłem spróbować ją odebrać. Najpierw wyczyściłem wybrane dwie osady kilkoma offami, po czym wysłałem po kilkanaście pozornych ataków na każdą z okolicznych wiosek. Za atakami poszło wsparcie - z reguły po 1 pice z każdej osady. Wsparcie miało dochodzić następnego dnia rano - tuż po fejkowanych działaniach ofensywnych. Kilka godzin później, w środku nocy, zaatakowałem ponownie obie wyczyszczone wioski. Pierwszą przejąłem bez trudu, nie była broniona, nikt nie wysłał do niej wsparcia. W kwestii drugiej spóźniłem się o ok. 2 godziny - nocny off wyczyścił większość wojsk, ale jednostki przejmujące rozbiły się na dosłanym w międzyczasie defie (CK).
Skutek braku współpracy
Mimo że akcja zakończyła się połowicznym sukcesem, jego wartość obniża fakt, że na koncie jednego z najlepszych graczy DNR nie gra już jego pierwszy właściciel. Błędem nowego gracza było nie tylko słabe obstawienie dwóch frontowych osad (kilka offów czyściło je doszczętnie). Zaraz po atakach czyszczących powinien był wysłać do nich przynajmniej 1-2 zagrody defa. Nie podjął też odpowiedniej współpracy z sąsiadem (asasyn), który mając szereg wiosek w najbliższych okolicach - nie zadbał o osadę współplemieńca. Stracić w nocnym ataku jedną osadę i o włos nie pozbyć się drugiej - to na tym etapie gry niedopuszczalne zachowanie. Do przemyślenia.
''asasyn nie zadbał''... Hmm dziwna rzecz - może był zajęty odpieraniem ataków z każdej strony na swoje wioski? Pewnie ja też bym nie zadbał gdybym tracił kilka wiosek dziennie. Ale czy kogoś w BC to obchodzi? Nie. Więc po co właściwie się fatyguję? ;]
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczytam sobie i widzę naprawdę ciekawy blog w tym temacie.
Zastanawia mnie jedna kwestia - skąd to przekonanie że 300 taranów to optymalny wybór?
a na fejka co się składa??
OdpowiedzUsuń